(Nie)Groźny Mnich, czyli “Nie taki diabeł straszny…”!


W dniach 24-30.08.2014 r. odbył się obóz Koła Naukowego KNG Dahlta Tatry 2014 – Mnich. Celem było wykonanie modelu 3D Mnicha, szczytu o bardzo charakterystycznym i groźnym wyglądzie. W obozie udział wzięli dr inż. Paweł Ćwiąkała, Paweł Wiącek, Monika Daroch, Ewa Frieman, Paulina Karaś, Tomek Milner, Mateusz Sowa, Sylwia Sowińska, Marta Kaczmarek i Ewa Trzebuniak oraz gościnnie dr inż. Anita Kwartnik-Pruc i dronowcy.

Pierwszym etapem prac było założenie osnowy, która została pomierzona jako sieć zintegrowana łącząca obserwacje satelitarne z klasycznymi. Następnie pomierzono fotopunkty, na które wybrano charakterystyczne elementy załamań ścian skalnych, a także wykonano skany całego masywu ze wszystkich punktów osnowy. Wynikiem tych działań jest na razie chmura punktów ilustrująca Mnicha.

[pe2-image src=”http://lh4.ggpht.com/-TJ5RUSG1F7M/VFi4o7FcJkI/AAAAAAAACGA/WfW8omX4vfo/s144-c-o/dscn3913.jpg” href=”https://picasaweb.google.com/103352972245486659237/ObozNaukowyMnich2014#6077810710331270722″ caption=”” type=”image” alt=”dscn3913.jpg” ]

            W planach mieliśmy pięć dni pomiarowych, od poniedziałku do piątku. Wtorkowa pogoda wygoniła nas jednak z gór. Od rana niebo nie wyglądało zachęcająco. Pod Mokiem (Morskim Okiem) wiało jak cholera, ale tym razem jeszcze podjęliśmy wyzwanie. Oprócz Pawła i Mateusza nikomu jednak nie udało się dojść pod samego Mnicha. Temperatura na górze wynosiła ok. 3°C. Do wiatru dołączył rzęsisty deszcz, a nawet grad i śnieg. Próbowaliśmy się ukryć, gdzie kto mógł z nadzieją poprawy pogody, jednak po półgodzinie  dostaliśmy sygnał do odwrotu.

            Popołudniowe suszenie ubrań, plecaków i butów nad pożyczonym od sąsiadów grzejnikiem nauczyło nas pokory i szacunku dla górskich kaprysów… Nazajutrz, widząc za oknem lejący równo deszcz, nawet nie myśleliśmy o pomiarach uzupełniających, zwłaszcza, że w poniedziałek zrobiliśmy naprawdę dużo (stabilizacja czterech punktów, statyka GPS-em Leica 1200 i pomiary fascynującym tachimetrem skanującym Leica Nova MS 50). W razie konieczności, mogliśmy na tym poprzestać i na dwa ostatnie dni zostawić sobie tylko zabawę z dronami.

            W czwartek i w piątek pogoda jednak odmieniła się nie do poznania i aż przyjemnie było godzinami siedzieć wśród otaczających Mnicha szczytów. Zastabilizowaliśmy jeszcze jeden punkt, dokończyliśmy pomiary z poniedziałku i… usiłowaliśmy namówić drony do lotu. Mniejszy quadrocopter zaprezentował się nienagannie, ale sesję zdjęciową Mnicha wykonać mógł tylko większy hexacopter, który jak na złość odmówił posłuszeństwa. Ponieważ jednak słońce przyjemnie przygrzewało, atmosfera pozostała luźna. Kontemplowaliśmy odległe górskie widoki, robiliśmy sobie zdjęcia, gawędziliśmy, żartowaliśmy i… jedliśmy wyjątkowo dużo, czego powodem była chyba bezczynność 🙂

            Codzienne przesiadywanie przy sprzęcie wśród podmuchów nieustającego wiatru groziło bowiem popadnięciem w monotonię, na szczęście jednak naszą ekipę tworzyły wyjątkowo pomysłowe, inteligentne jednostki. Mieliśmy więc kanapki z cytatami zamiast zwykłego prowiantu (“Kobiety nienawidzą mężczyzn za dwie rzeczy: po pierwsze za to, że ciągle gadają o seksie, a po drugie – że zazwyczaj nie robią tego, o czym mówią.”), obserwowanie sesji ślubnych czy też ludzi wspinających się na szczyt Mnicha i słuchanie ich krzyków, wśród których dominowało tajemnicze “AUTOOO!”, Drogą SMS-ową przeprowadzony też został test preferencji konsumenckich. Jedna z odpowiedzi brzmiała:  “Widzimy przed sobą zaRYŻ Mnicha i przeRYŻne inne szczyty, modlimy się, by nie wyRYŻnąć schodząc do MoRYŻkiego Oka i mamy stRYŻną ochotę na RYŻ”-  nietrudno więc zgadnąć, że po takim uzasadnieniu tego dnia na obiad pojawił się własnie RYŻ.

               Na pożegnanie z Tatrami jedna z ekip spróbowała zweryfikować plotkę o skrócie ze Żlebu Mnichowego. Ale udało się jedynie dowieść, że szybciej można dojść do celu szlakiem niż przedzierając się przez kosodrzewinę…;)

            Ciężko było się rozstać po tych kilku dniach wspólnego zmagania się z pięknymi górami i zmiennymi warunkami pogodowymi… Sobotnim rankiem opuściliśmy ośrodek w Palenicy, a Tatry pożegnały nas zapierającymi dech w piersiach widokami. Czeka nas teraz dalsza praca polegająca na opracowaniu pozyskanych danych pomiarowych.Ostatnim bowiem etapem bedzie uzyskanie modelu 3D z nalotu fotogrametrycznego w technologii UAV , co da to możliwość porównania obu metod pomiarowych oraz uzyskanych modeli.

            Obóz odbył się dzięki wsparciu ze strony Wydziału Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska AGH, Stowarzyszenia im. Stanisława Staszica w Krakowie, OPGK w Krakowie, GEOMAP Sp. z o.o. i Stowarzyszeniu Geodetów Polskich.

 !!! GALERIA !!!

Ewa Trzebuniak

Marta Kaczmarek